Młodzież naszej parafii wraz z księdzem proboszczem oraz księżmi Franciszkiem Wielgutem SCJ i Zdzisławem Pławeckim SCJ uczestniczyła w nocnym czuwaniu modlitewnym, które odbyło się na Świętym Krzyżu z soboty na niedzielę 12/13.03.2022. Grupa liczyła 40 osób. Tematem przewodnim spotkania były słowa w Nim nasze życie. Pielgrzymka w całości poświęcona była tematyce krzyża.

Czuwanie rozpoczęło się nabożeństwem drogi krzyżowej, która miała swój początek przy kościele w Nowej Słupi, a następnie wiodła drogą królewską ku sanktuarium świętokrzyskiemu. O 1900 w bazylice rozpoczęło się wieczorne czuwanie. Zgromadzoną sercańską młodzież w imieniu misjonarzy oblatów Maryi Niepokalanej przywitał rektor bazyliki, ojciec Krzysztof Czepirski OMI. W krótkich słowach przytoczył historię pobenedyktyńskiego opactwa na Łysej Górze.

W programie pielgrzymki wysłuchaliśmy konferencje, między innymi księdza Franciszka Wielguta SCJ, który nawiązał do historii krzyża, na którym umarł Pan Jezus. Mówił także o znaczeniu krzyża, jego pięknie, a także o jego konieczności w naszym życiu. Kolejną konferencję wygłosił Konrad Grzybowski z fundacji Ster na miłość. Młodzież miała okazję także do wspólnego posiłku z zakonnej kuchni na Świętym Krzyżu.

Bezpośrednim przygotowaniem do przeżycia Eucharystii była najpierw adoracja Najświętszego Sakramentu oraz wprowadzenie do sakramentu pokuty i pojednania. Modlącym się pątnikom towarzyszyła diakonia muzyczna i śpiew zespołu Adoremus Dominum z Bełchatowa. Mszy świętej o północy, w imieniu prowincjała księży sercanów, księdza Sławomira Knopika SCJ, przewodniczył wikariusz prowincjalny ksiądz Witold Januś SCJ. W wygłoszonej homilii ksiądz Witold w nawiązaniu do historii powołania Abrama, którego nazwał "ojcem naszej wiary", mówił: «Nie dojdziemy na naszą górę przemienienie własnego życia dopóki nie zaufamy obietnicy, którą daje mi Bóg. Nieustannie musimy się liczyć z koniecznością wychodzenia z bezpiecznych miejsc i utartych schematów. Musimy liczyć się z tym, że wielu, patrząc na nas, będzie się stukało w czoło, będą się podśmiechiwać, a może nawet nas zbanują i wymażą z kontaktów. Warto się zapytać dzisiaj, tutaj, na tej szczególnej górze, na Świętym Krzyżu: co jest moim namiotem, z którego boję się wyjść, którego nie chcę opuścić by bardziej jeszcze zaufać Jezusowi? Co mnie powstrzymuje w tym codziennym pójściu za Nim?»

Pomimo zmęczenia i odczuwalnego chłodu uczestnicy wyjazdu powrócili bardzo zadowoleni.