Święta Bożego Narodzenia wybuchły w naszym kościele kolorami, zapachami, pięknem. Dawno nie słyszane kolędy przypominały dzieciństwo i atmosferę rodzinnych spotkań, przeżywaliśmy ten czas na mszach, w rodzinnym gronie, w odwiedzinach przyjaciół, w wyprawach do szopek w okolicznych kościołach.

Czas poświąteczny też ma swoją dynamikę i zwyczaje — wszystko jakby nieco zwolnione; pod okna podchodzą kolędnicy, w nowy rok — uroczystość Matki Bożej Rodzicielki, a po niej tak w sumie od niedawna wolny dzień z okazji uroczystości Objawienia Pańskiego (Trzech Króli).

W naszej parafii było oczekiwanie na tradycyjną wizytę kolędową, która czasem miała zaskakujący przebieg smiley; to także niedziele, które co tydzień przynosiły niespodzianki w postaci orszaku Trzech Króli i Mszy świętej z kazaniem dla dzieci, jasełek w wykonaniu uczniów naszej szkoły, a w końcu kolędowanie w kościele strażaków z Kędzierzynki i Stadnik. Szczególnym wydarzeniem w tym świętowaniu była niedziela 27.01., kiedy to gościliśmy w nasze parafii zespół pieśni i tańca z Dobczyc, który towarzyszył śpiewem podczas Mszy świętej, a kolorowe stroje czy kolędy, choć odnosząc się do dalekiej Ziemi świętej, czyniły ją tak bardzo polską i bliską.

Kończy się polskie świętowanie Bożego Narodzenia. Po 40 dniach przychodzi uroczystość Ofiarowania Jezusa w świątyni, która zamyka czas śpiewania kolęd i przeżywania tajemnicy Wcielenia. I tylko na koniec warto zadać pytanie: czy dla nas, dla naszej parafii, dla mnie i dla Ciebie, Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami?